Jak mogę
swoimi słowami opisać intuicję? Myślę, że jako nagle olśnienie,
przeświadczenie, że „to jest to”. Podczas przebłysku intuicji czuje się całą
swoją istotą, że trafiliśmy na właściwą ścieżkę – nie ma wtedy miejsca na
niepokój, napięcie czy wahanie. Zgadzam się w pełni ze stwierdzeniem, że
intuicja zawsze podpowie nam, co robić, a nie, czego nie robić.
Intuicja
popycha do działania, a nie hamuje, ona po prostu wskazuje nam kierunek
działania (jeśli pozwolimy jej dojść do
głosu), natomiast umysł często racjonalizuje i kalkuluje, trzyma się tego, co
znajome i bezpieczne. Dziś naukowcy zachęcają, aby słuchać zarówno rozumu, jak
i intuicji, bo tylko dzięki takiemu połączeniu, mamy szansę podjąć najlepszą
decyzję.
Albert Einstein twierdził: „Myślenie bez intuicji jest puste, intuicja bez myślenia jest
ślepa.”, „Fizyka
jest zasadniczo nauką opartą na intuicji i konkretnych faktach. Matematyka
stanowi jedynie narzędzie dla zapisywania praw, które rządzą zjawiskami w
przyrodzie.”, „Nie istnieje żadna logiczna reguła, według której można odkryć podstawowe
prawa przyrody. Zdolna jest do tego tylko i wyłącznie intuicja.” Korzystajmy więc z obu tych opcji z właściwym sobie
wyczuciem. Wykorzystując wiedzę można być bardzo dobrym pracownikiem czy
naukowcem, jednak łącząc wiedzę z intuicją można być geniuszem - jak Einstein.
Wszyscy mamy intuicję, ale generalizując można
stwierdzić, że w naszym racjonalnym świecie dominuje logika, pragmatyzm i
materializm, co skutecznie spycha ją na dalszy plan. Zastanawiające bywa to, że niektórym
ludziom wszystko przychodzi łatwo, podążają we właściwym dla siebie kierunku,
są zawsze tam gdzie powinni być we właściwym czasie. Kiedy innym wszystko się udaje, a Ty być może musisz się o wiele
bardziej napracować na swoje małe sukcesy, zastanów się czy przypadkiem nie płyniesz
pod prąd, czy wystarczająco uważnie słuchasz swojej intuicji!
Intuicja to zaufanie do swojej wewnętrznej prawdy i
mocy, ale by je poczuć, pewne warunki muszą zostać jednak spełnione. Nie
usłyszymy głosu intuicji kiedy dookoła chaos, gwar i ciągła gonitwa. Nie
sprzyja temu nieprzerwany potok myśli i słów. Żeby usłyszeć głos intuicji musimy bezwzględnie zatrzymać się na
chwilę, uspokoić, wsłuchać się w siebie. Kiedy już to się uda – otwórzmy się na
podpowiedź, nie analizujmy, uwierzmy!
Sama często korzystam z intuicji i jeszcze nie
żałowałam związku z nią. W każdej sytuacji pytam siebie, co czuję, jak reaguje
moje ciało. Nikt mi nie wmówi, że powinnam wybrać opcję, na myśl o której, w mojej głowie trwa gonitwa myśli. Prawdopodobnie tak samo będę czuła się po dokonaniu wyboru, a kiedy przemawia moja intuicja czuję spokój i pewność, że jest tak, jak ma być.
Po prostu to wiem.
Słyszałam takie sarkastyczne powiedzenie, że intuicja
jest jak GPS – czasami zaprowadzi nas na dno błotnistego bajora. Hmmm... podobno
wszystko jest „po coś”, może więc po to lądujemy na dnie, żeby móc się z niego odbić
i wypłynąć na powierzchnię – ale już jako inny człowiek?...
Kocham swoją intuicję. Na ogół radzi mi dobrze. Niestety czasem podszeptuje mi, daje znać, że dzieje się coś niedobrego np. u przyjaciół, po czym okazuje się, że naprawdę źle się dzieje. Z jednej str. super, mogę pomóc. Z drugiej takie złe przeczucia czasem mnie męczą.
OdpowiedzUsuńU mnie w kwestii niedobrego podpowiadają sny, przeważnie wręcz dosłownie :-) Przyzwyczaiłam się już do swojej intuicji, jeszcze mnie nie zawiodła, dlatego kiedy pojawia się problem, to wiem, że zawsze jest niego wyjście i z całym spokojem liczę na intuicję. Znajomi prawdopodobnie uważają mnie za lekko nawiedzona osobę, bo nie okazuję zmartwienia o bliskich czy sprawy zawodowe.
UsuńMoja intuicja jeszcze nigdy mnie zawiodła, jeśli mam wewnętrzne przekonanie, żeby coś koniecznie zrobić lub nie robić, to zawsze dobrze na tym wychodzę, wiec raczej wsłuchuje się w wewnętrzny głos...
OdpowiedzUsuńPo komentarzach widzę, że my kobiety, w większości lubimy się ze swoją intuicją :-)
UsuńO, mam dobrą intuicję, słucham się jej, jak dobrej psiapsióły.
OdpowiedzUsuńNajlepszej psiapsióły!
UsuńAkurat jako tzw. kobieta mocy czy czarownica jak to się mówi, słucham swojej intuicji i jest ona bardzo mocna choć...nieraz próbuję ją uciszać, udawać, że tych podszeptów nie ma, ale...nigdy jeszcze nie wyszło mi to na dobre.
OdpowiedzUsuńDobrze mówisz - czarownice na pewno miały z nią idealny kontakt. Dobrze, że teraz nikt już na nie nie poluje...
UsuńZależy XD raz przez bycie niby-czarownicą i inne wyznanie nie dostałam pracy :)
UsuńCzyli wniosek taki, że lepiej się za bardzo nie odkrywać przed ludźmi. Pamietam, że kiedy mieszkałam w Legionowie, małym mieście pod Warszawą, odwiedzałam tam magiczny sklep w galerii miejskiej. Pewnego razu patrzę, a sklep w likwidacji. Pytam właścicielki o co chodzi i dowiaduję się, że to przez protesty bogobojnych mieszkańców, którzy nie życzą sobie takiego sklepu w zasięgu wzroku, bo przecież to samo zło ;-) Mrugnęłam, chociaż tak naprawdę to śmieszne nie jest...
Usuńmoja intuicja czasem mnie przeraża i dobrze, że z nią zgodnie nie postępuje
OdpowiedzUsuńDobrze, że z nią nie postępujesz?... Ciekawa jestem, co może Ci doradzać ;-)
Usuńpodpowiada powrót do starych czasów co koniecznie mi się podoba
Usuń*niekoniecznie
UsuńPo powyższych komentarzach widzę, że wszyscy słuchają swojej intuicja, a ja chyba nie mam czego tak właściwie słuchać. Wydaje mi się, że moja intuicja jest słabo rozwinięta, nigdy też nie zastanawiałam się nad tym, by bardziej korzystać z niej w życiu codziennym. Chociaż pewnie podpowiada mi ona częściej, niż zdaję sobie z tego sprawę, w końcu staram się unikać niekomfortowych dla mnie sytuacji i podejmować decyzje tak, bym miała pewność, że są słuszne :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś słuchałam jej bardziej na oślep (na zasadzie: żyje się raz!), ale od od kiedy urodziłam dzieci, dopuszczam kalkulacje z udziałem rozumu :-)
UsuńJa staram się słuchać swojej intuicji. Jednak nie zawsze mi to wychodzi.
OdpowiedzUsuńJednak w historii z intuicją jest coś magicznego. Niby wszystko da się wytłumaczyć, a jak wytłumaczyć takie przebłyski mądrości? Czy to działanie mózgu czy nadpryrodzone zjawisko? Nieważne, ważne, ze działa. Np. nie potrafię zrozumieć budowy i działania np. telewizora, ale mogę z niego korzystać :-)
UsuńNa początku miałam pewne wątpliwości, ale czytając dalsze części Twojego wpisu, otrzymywałam odpowiedzi na swoje niewypowiedziane pytania ;) Także.. wierzę Ci ;)
OdpowiedzUsuńChyba powinnam częściej słuchać swojej intuicji, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że rzadko mnie myli ;)
Pozdrawiam.
Czasami trzeba wysiłku, by znaleźć czas i miejsce na kontakt z intuicją. Np. u mnie w ostatnich tygodniach gwar, chaos i gonitwa. Już tęsknie za wyciszeniem...
UsuńZawierzanie intuicji i rozsądkowi to świetne podejście. No i masz rację, że jeśli naprawdę urabiamy się po łokcie, a sukcesu nie widać w tej akurat dziedzinie, a we wszystkim innym nam wychodzi to pora zastanowić się nad tym czy kierunek jest właściwy.
OdpowiedzUsuńPS. U mnie na blogu czeka na Ciebie nominacja do LBA :)
A przeważnie ludzie bywaja dumni z tego, ze tak ciężko harują, chociaż nie osiągają jakichś kokosów, a lekceważą tych, którym wszystko łatwo przychodzi, a przynajmniej z boku tak to wygląda. Dla mnie ta druga grupa wydaje się bardziej godna uwagi - osiągnąć co chcemy, ale bez narażania zdrowia, bo to chyba zbyt duże poświecenie. Dziekuję za nominacje :-)
UsuńCzasami słucham swojej intuicji, ale nie zawsze. Czasami rozsądek bierze górę. ;)
OdpowiedzUsuńRozsądku lepiej do końca nie wykluczać ;-)
UsuńJa podobnie jak Ania nie zawsze słucham intuicji, rozsądek przede wszystkim :)
OdpowiedzUsuńTeż nie eliminuję rozsądku, było go całkiem dużo jak do tej pory. Teraz w sumie rozpoczynam nowe życie, więc może zaszaleję... ;-)
UsuńBardzo często kieruje się intuicją, zazwyczaj wobec ludzi i bardzo rzadko mi się zdarza, że się pomylę. Tak samo przy różnych wyborach życiowych jeśli czuję, że coś co zamierzam zrobic będe robic na siłe i tak na prawdę to zapieram się przed tym czyms rękami i nogami, to odpuszczam. Po prostu czuję, że to nie dla mnie i jesli nawet na początku sie zmuszę, to nie wytrzymam długo i na jedno wyjedzie, a przynajmniej unikne stresu.
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy za dużo główkują w końcu sami nie wiedzą co wybrać, co myśleć o otaczających nas osobach czy sytuacji. Przekombinowują lekceważąc intuicję.
UsuńIntuicja, przeczucie... ileż razy mnie "dopada". Nieraz człowiek jest już prawie pewien, ale wciąż czasem trudno mi jej zaufać ;)
OdpowiedzUsuńRaz trudniej, raz łatwiej, ale najważniejsze, żeby nie zapominać, ze istnieje coś takiego jak intuicja :-)
UsuńPosiadać intuicję fajna rzecz - niezaprzeczalnie. Ale ta moja, to chyba jest jak ten wspomniany GPS. Za często się psuje i sprowadza na mnie więcej zawodu niż radości. Albo jestem za mało wyrobiona życiowo, by przeczuwać, co da mi szczęście, a kto mnie zrani.
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie zdanie, że intuicja nie podpowiada czego nie robić. To dla mnie całkowicie nowy punkt widzenia. Może, gdyby przyjąć taki rodzaj interpretacji, to moją intuicję można byłoby nieco skorygować i z bezużytecznej awansowałaby na użyteczna rzadziej niż 1 raz w miesiącu ;-)
To dla mnie też ostatnie odkrycie, ale poczytałam sobie o tym trochę i zgadzam się z tym stwierdzeniem. Np. tutaj jest chyba profesjonalnie wyjaśnione ;-) http://magazyntuiteraz.pl/intuicja-moj-wlasny-gps/
UsuńMnie w przeszłości zdarzało się zagłuszać swoją intuicję. Ale nauczyłam się, że warto jej słuchać i teraz tak robię.
OdpowiedzUsuńI uważam, że warto. Nawet jeśli miałoby okazać się, że niekoniecznie to była dobra decyzja to może tak jak piszesz, właśnie po to lądujemy na dnie, żeby się od niego odbić i wypłynąć jako może już inny człowiek. W końcu nic nie dzieje się bez przyczyny...
A takie lądowanie na dnie może skutecznie otrzeźwić i niektórym na pewno w ostatecznym rachunku się przydaje!
UsuńDawno się nad tym nie zastanawiałam. Czy ja działam intuicyjnie? Chyba tak - czasem najpierw działam a potem myślę :) ale nie żałuję
OdpowiedzUsuńEch, lepiej nigdy niczego nie żałować, co da taki przysłowiowy żal nad rozlanym mlekiem...?
UsuńJa tam tej mojej intuicji nie lubię, zawsze mi musi mówić o czymś złym i nie dość, że nieprzespane noce to potem jeszcze czekam z duszą na ramieniu na złe wieści - które zawsze przychodzą...
OdpowiedzUsuńWg definicji intuicji, ta podpowiada nam rzekomo co robić i cechuje się spokojną pewnością... Może to co czujesz, to lęk?...
UsuńRozsądek i intuicja - połączenie ich w sensowną kombinację to nie lada sztuka, ale warta wysiłku, bo prowadzi do kroczenia właściwą ścieżką życia :) Einstein pięknie to ujął. I tak ważne są chwile wyciszenia, spokoju, gdy właśnie można usłyszeć prawdziwą siebie :)
OdpowiedzUsuńByłam zdumiona, że Einstein dokonując odkryć w ścisłej dziedzinie nauki również bazowała na intuicji, a niewątpliwie do głupców nie należał :-)
UsuńMoże i nie słucha się czasem intuicji , z drugiej strony czasem gdy dostaniemy coś zbyt łatwo - mniej potem to doceniamy.
OdpowiedzUsuńBo nie pamietamy trudu i poświecenia ;-)
UsuńStaram się podążać tam gdzie prowadzi mnie moja intuicja i nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej, rozum rozumem, ale bez niej ani rusz :) A ostatni akapit Twoje wpisu jest genialny :)
OdpowiedzUsuńTak, mnie ta myśl też jest bardzo bliska. Nigdy do końca nie wiadomo, co nam się naprawdę przysłuży. Czasami dobra materialne to nie wszysko, potrzebny jest nam wstrząs, żeby zacząć dostrzegać też inne aspekty życia :-)
UsuńSteve Jobs cos takiego fajnie powiedzial, posluchaj swego serca i intuicji, one juz wiedza dokad tak na prawde chcesz dojsc. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńDlatego tak ważny jest kontakt ze sobą samym, przemyślenia, medytacja, a wieczny pęd i pełno zajęć temu nie sprzyja. Pozdrawiam!
Usuń